wtorek, 3 kwietnia 2012

Przyrzeczeni

Tytuł: Przyrzeczeni
Autor: Beth Fantaskey
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 408
Ocena: 6/6 , 9/10
Data przeczytania: marzec 2012


,,Wampiry potrafią nieźle namieszać w życiu nastolatki"



"Przyrzeczeni" to debiutancka powieść Beth Fantaskey - amerykańskiej dziennikarki. Jej hobby to podróżowanie po świecie, w każdym nowym kraju próbuje keczupu, dotąd najlepiej smakował jej z Polski.

Ostatnio większość książek łączy oklepany temat przewodni – wampiry. Młode, stare, piękne, jedne rozpuszczają się słońcu, inne nie znoszą czosnku, można ich zabić kołkiem. Czy pani Beth Fantaskey udało się wymyślić coś nowego, ale równocześnie ciekawego?

Jessika Packwood, a raczej Anastazja Dragomir to zwyczajna nastolatka. Mieszka na farmie razem, z jak się okazuje niebiologicznymi rodzicami. Dziewczyna urodziła się w Rumunii, gdzie została adoptowana przez obecnych rodziców. Pewnego dnia w szkole zjawia się osobliwy uczeń z wymiany międzynarodowej - Lucjusz Vladescu. Jest aroganci, natrętny i nieziemsko przystojny. W dodatku twierdzi, że jest księciem wampirzego klanu, a Jessica to rumuńska, wampirza księżniczka i że na mocy paktu pomiędzy ich rodami są zaręczeni! Dziewczyna nie chce wierzyć w te rewelacje, tłumacząc sobie, że to niemożliwe. Lucjusz za wszelką cenę stara się dotrzymać postanowień paktu i rozkochać w sobie narzeczoną. Wszystko wymyka się z pod kontroli, gdy Jessika zaczyna interesować się kolega za szkoły - Jake’iem. W końcu, gdy Lucjusz zaczyna wątpić w powodzenie misji, dziewczynę nachodzą wątpliwości... Czy przeciętna nastolatka to dobry materiał na czarującą wampirzą księżniczkę?

Książka napisana jest lekko i płynnie. Pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki prowadzona jest zaskakująco dobrze. Pomysł fabularny jest świeży i ciekawy, a sama akcja dzieje się bardzo szybko.  Dodatkowym atutem są listy Lucjusza do wuja, wplatane w treść. Autorka w języku zastosowała młodzieżowe kolokwializmy, ale też starodawny, pełen wdzięku i elegancji język arystokracki. Oczywiście nie zabraknie humoru, zabawnych sytuacji, ani zakończenia rodem z prawdziwych baśni. Całość naprawdę wywołuje uśmiech na twarzy.


Od razu przyznam, że bardzo wciągnęłam się w losy bohaterów, którzy są naprawdę barwni i  żywi. Jessica Packwood/ Anastazja Dragomir jest irracjonalistką, długo nie wierzy w istnienie wampirów. Przeszła prawdziwą przemianę. Z przeciętnej nastolatki zmieniła się w cudowną wampirzą księżniczkę. Staje się silna, niezależna, umie walczyć o swoje.

Lucjusz Vladescu to rumuński książę, władca wampirzego rodu. Jak przystało na prawdziwego wampira jest mega przystojny, arogancki i potencjalnie niebezpieczny. Jest dobrze wychowany, pełen kulturalnych gestów nawet przy stole, co dodaje mu uroku. Oprócz tego ma poczucie wyższości z racji swego pochodzenia. Takiego bohatera jeszcze nie było. W swoim aksamitnym płaszczu i spodniach na miarę, podbił moje serce.
Jeżeli kiedykolwiek spotkam młodzieńca o nienagannej postawie, idealnych manierach, w eleganckim stroju, niezwykłej urodzie, będę pewna, że to wampir.

Czytając, nie bawiłam się tak świetnie od Darów anioła. Nie mogłam się oderwać nawet przez chwilkę. Jak można przestać czytać o Lucjuszu Vladescu?
To niesamowita historia, która wciąga już od pierwszej strony.

Gorąco polecam tę niesamowitą powieść wszystkim, którzy szukają chwili wytchnienia przy lekkiej lekturze oraz tym, który mają ochotę spędzić miłe chwile z Jessicą i  rumuńskim księciem.


Za cudowne chwile z Jessicą i Lucjuszem ogromnie dziękuję:



13 komentarzy:

  1. Skoro mówisz że taka ciekawa, to czemu nie? :)

    Pozdrowionka! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No wydaje się naprawdę interesująca. Chętnie po nią sięgnę ;)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Owa powieść podobała mi się trochę mnniej niż Tobie :P. Ale muszę przyznać, że całkiem miło się czytało :D

    OdpowiedzUsuń
  4. sięgam w zasadzie po każdą książkę, w której są wampiry :) jakiś taki sentyment chyba mam do nich :) tę książkę z pewnością również przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się również podobało! Książka baaardzo fajna! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ta powieść w ogóle nie przypadła do gustu :-/ Czytałam ją dawno temu, ale pamiętam, że chociaż czytało się ją lekko, nie oczarowała mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam, mam :)) I przeczytam na pewno. :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Ah Tirin mnie znowy wyprzedziła w wyznaniu miłości do Lucjusza :D Uwielbiam tą książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ja - ostatnio zakupiłam za smieszne pieniądze na stronie NK. Dlatego tez mam ochotę się za nią zabrac jak najprędzej!

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam o tej książce, ale nie czytałam, bo obawiałam się tematyki. Jednak Twoja recenzja, jak i inne pozytywne opinie, powoli przekonują mnie do tej powieści. Rozejrzę się za nią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Stoi u mnie na półce i czeka na swoją kolej, więc niedługo i ja będę mogła coś na jej temat powiedzieć, ale dobrze się zapowiada!

    OdpowiedzUsuń