poniedziałek, 20 lutego 2012

Rezydent wieży

Tytuł: Rezydent wieży księga I i II
Autor: Andrzej Tuchorski
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron:224, 288
Ocena:4,5/6
Data przeczytania: luty 2012
 
 ,,Co byłoby warte życie maga bez dreszczyku emocji?"

Andrzej Tuchorski – urodził się i mieszka we Włocławku. Laureat konkursu na powieść organizowanego przez miesięcznik „Nowa Fantastyka”.

Po raz pierwszy trafiła w moje ręce powieść fantastyczna, napisana przez Polaka i nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, na co stać naszych rodaków.

Chyba każdy z nas grał w gry RPG i wie, że wojownik, heros, zabójca, asasyn bez maga byłby niczym.
Mag Klavres z wieży Irrum jest wyjątkowy. Mieszkając w pobliżu miasta, prowadzi spokojne życie o jakim zawsze marzył, bo marzeniem każdego adepta magii jest posiadanie własnej wieży. Jednak, gdy do drzwi puka przygoda, nie może się oprzeć, chociaż broni się jak może.

Wydawnictwo podzieliło powieść na dwie części, nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Książki składają się z kilku opowiadań, które przedstawiają nam jedną z przygód, które przeżył mag. Świat przedstawiony wygląda na średniowiecze; smoki, rycerze, magowie, wojownicy, stroje, miecze. W książce jak w typowej fantastyce występuje kilka ras - orkowie, elfy, krasnoludy, smoki, czy dzikie zwierzęta. Dzięki narracji pierwszoosobowej możemy lepiej poznać głównego bohatera. Trzeba przyznać, że łatwo wczuć się w klimat historii, opisy nie są rozbudowane, wyprawy ukazane w ciekawy sposób, a dialogi są bardzo ciekawie napisane. Fabuła została bardzo dobrze osadzona w klimatach fantasy, szata graficzna również jest całkiem ładna. Oba tomy napisane są lekkim językiem, jedynym minusem jest to, że autor niepotrzebnie wtrącał nazwy typu: Ceralie, Centurion, balista, które nie zawsze były wyjaśniane, trzeba było się domyślać.

Bohaterowie są lekko pozbawieni osobowości, jedynie Klavresa możemy poznać na tyle, aby go ocenić. Mimo, że przygody bohaterów nie powalają, mag opowiada w ciekawy sposób, wspominając swoje przeżycia z sentymentem i  dodając zgryźliwe komentarze. Ma naprawdę nietypowe podejście do swojego zawodu, wzbudza w czytelniku sympatię już od pierwszej strony. Mimo iż został ukazany jako potężny czarodziej, jego energia wyczerpuje się przy rzucaniu najprostszych zaklęć.

Podsumowując: Andrzej Tuchorski stworzył nietypową powieść fantasy, która ocieka humorem i ironią. Na pewno wszystkim przypadnie do gustu, zarówno fanom fantastyki, jaki osobom, które za nią nie przepadają. Więc zachęcam do zapoznania się z tą świeżą, odmienną pozycją, zwłaszcza, gdy znudziły się wam już te same schematy wypraw w fantastyce. Niestety, ale faktem jest, że zainteresowani będą musieli dwukrotnie wydać pieniądze na jedną powieść.



Za książkę dziękuję:


4 komentarze:

  1. Strasznie nie lubię, jak wydawnictwo dzieli książkę na dwa. Zwykłe wyłudzanie pieniędzy i tyle. Z tego powodu, jak będę miała sięgnąć po tę powieść, to tylko z biblioteki. Na "Dziedzictwo" przymknęłam oko, bo mam wszystkie poprzednie części, jednak strasznie mnie tego typu manewry denerwują...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem, czy przeczytać te książki. Jak nie będzie w bibliotece to zapewne sobie daruję.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie dla mnie. Nie przepadam za takim fantasy.

    OdpowiedzUsuń