Tytuł: Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe
Autor: Jennifer Echols
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 504
Ocena: 6/6
Data przeczytania: luty 2013
Lekkie obyczajówki są powieściami, które pozwalają nam oderwać się od szarej rzeczywistości i choć na chwilę przenieść się do barwnego świata bohaterów takich jak my. Szkoda, że w erze paranormali zeszły na drugi plan, bo po przeczytaniu większości książek Rosie Rushton, Kate Brian, czy Meg Cabot, brakuje mi dobrych obyczajówek dla młodzieży, takich jak ,,Miłość, flirt i inne zdarzenia losowe".
Szesnastoletnia Lori jak co roku spędza wakacje w marinie państwa Vaderów, którzy mieszkają obok i mają trzech synów: dziewiętnastoletniego Camerona, osiemnastoletniego Seana i szesnastoletniego Adama. Dziewczyna od kilku lat podkochuje się w Seanie
- upatrzyła go sobie jeszcze jak była mała na swojego chłopaka. Tego lata postanawia to zmienić. Między Seanem i Adamem zawsze było sporo nieporozumień, konkurowali we wszystkim i o wszystko, Sean zawsze tryumfował, aż do tego lata, gdy okazało się, że Adam jest od niego większy. Sean postanawia się zemścić i odbija bratu dziewczynę - Rachel. Lori wykorzystuje okazję, ponieważ Adam jest jej najbliższy ze wszystkich braci. Wpada na prosty plan: ona i Adam będą udawać parę, a wtedy Sean na pewno zwróci na Lori uwagę, a Rachel stanie się zazdrosna. Plan działa znakomicie do momentu, w którym przestaje działać całkiem. Pod intrygą Lori każdy knuje własną i nic nie wychodzi tak jak powinno, a potem wszyscy mają sporo kłopotów...
Książkę czyta się naprawdę szybko i z czystą przyjemnością. Autorka posługuje się lekkim językiem, który czyta się znakomicie, potrafi wykreować idealną wakacyjną atmosferę, klimat lata i świetnych bohaterów, aż sama zapragnęłam wakacje! Dodatkowo barwne, nie za długie opisy dodają całości smaczku. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia Lori w pierwszej części, a w drugiej na zmianę przez Lori i Adama. Co do części - pokłony dla wydawnictwa za to, że połączyło dwie powieści w jedną, oddzielając je tytułami, takimi jakie noszą książki, są to kolejno - ,,Chłopaki z sąsiedztwa" i ,,Niekończące się lato".
Bohaterowie są całkiem nieźle wykreowani, bardzo realistyczni, nie da się ich nie polubić. Lori jest odważną i szaloną dziewczyną, najlepszą wakeboardzistką w marinie Vaderów, aczkolwiek chwilami bardzo niedomyślną, dzięki czemu było jeszcze weselej. Adam jest najmłodszym z braci, co wcale nie ułatwiało mu zadania, ma ADHD, które do niego pasowało, jak do żadnego bohatera. Wydaje się być świetnym facetem, śmiesznym, bardzo oddanym, ale czasami trochę głupkowatym, co sprawiało, że jeszcze bardziej go lubiłam. Zwłaszcza jego ulubiony zwrot: ,,co nie?", po którym zawsze można było go rozpoznać.
Do tego też zadziwiający rodzice - ojciec Lori, który momentami rozbrajał i Vaderowie. I oczywiście starsi bracia - Seana niestety nie polubiłam, nie wiem, co Lori w nim widziała, skoro jest tak podobny do Adama pod względem wyglądu, czemu akurat on jej się podobał? Jest typem chłopaka, który ugania się za chichoczącymi dziewczynami w mini (a one za nim). Wszystko zawsze uchodziło mu płazem.
Cała historia to typowy przykład przyjaźni między dziewczyną a chłopakiem, która zmienia się w coś więcej. Sceny między Adamem i Lori są świetnie napisane, idealnie do siebie pasowali, mimo, że różnili się pod względem charakterów - tworzyli związek pełen zazdrości, ale też miłości i czułości. Książka sprawdziła się idealnie jako odskocznia na weekend, po ciężkim tygodniu szkoły. Czytając naprawdę świetnie się bawiłam.
Podsumowując: to przyjemna komedia romantyczna. Polecam wszystkim, zwłaszcza dziewczynom, na miły zimowy (prawie wiosenny) wieczór, aby choć na chwilę poczuć się jak na wakacjach nad jeziorem, czy morzem. Dlatego apeluję do wydawnictw: więcej takich książek, a już na pewno więcej od Jennifer Echols!
Za książkę bardzo dziękuję: